„Nie czekajmy, aż globalne łańcuchy dostaw się załamią”

Rozmowa z Bartłomiejem Baudlerem, dyrektorem zarządzającym polskim i fińskim oddziałem Grupy PRIMO
O programie PRIMO Fast Track Supply Backup – nowej ofercie dla firm przemysłowych, które chcą zabezpieczyć swoją produkcję w Europie.
Wprowadzenie redakcyjne: Grupa PRIMO to europejski producent specjalistycznych komponentów z tworzyw sztucznych dla przemysłu i branży budowlanej. Firma posiada 10 zakładów produkcyjnych w Europie i Chinach – m.in. w Polsce, Finlandii, Danii, Szwecji, Holandii i Niemczech. Specjalizuje się w produkcji profili, uszczelek i elementów technicznych wykonywanych na indywidualne zamówienie klienta. Pracuje m.in. dla producentów stolarki budowlanej, branży energetycznej, HVAC, AGD, infrastruktury oraz medycyny.
Redakcja: Właśnie ogłosiliście start programu PRIMO Fast Track Supply Backup. Skąd pomysł na taką inicjatywę?
Bartłomiej Baudler: Coraz większe napięcia geopolityczne przekładają się na wzrost protekcjonizmu, nowe cła i realne ryzyko blokad handlowych. Niepewność polityczna, wojny celne oraz zagrożenia transportowe sprawiają, że globalne łańcuchy dostaw są dziś znacznie bardziej kruche niż kilka lat temu. Wielu naszych klientów – zarówno przemysłowych, jak i budowlanych – wciąż importuje kluczowe komponenty z tworzyw sztucznych spoza Europy, głównie z Azji, ale także z USA.
Coraz częściej słyszymy pytania o możliwość szybkiego przeniesienia produkcji do Europy, by uniknąć nieoczekiwanych przerw w dostawach. Dlatego zdecydowaliśmy się działać z wyprzedzeniem i uruchomić dedykowany program transferowy.
Redakcja: Na czym dokładnie polega ten program?
Bartłomiej Baudler: Fast Track Supply Backup to szybka ścieżka transferu produkcji komponentów z tworzyw sztucznych — profili, uszczelek, a także tubingów medycznych — do naszych zakładów w Europie. Zapewniamy przyspieszoną walidację techniczną, pełne wsparcie inżynierskie i lokalną produkcję w Polsce, Finlandii, Szwecji, Danii, Holandii i Niemczech. Dla klientów oznacza to krótkie i przewidywalne terminy realizacji, większe bezpieczeństwo operacyjne i pełną zgodność z wymaganiami jakościowymi.
Redakcja: Czy widzicie duże zainteresowanie?
Bartłomiej Baudler: Tak. Już teraz obsługujemy pierwsze zapytania w ramach tego programu — zarówno od klientów przemysłowych, jak i medycznych. Co ważne, firmy nie tylko reagują na ryzyko, ale podchodzą do niego strategicznie: tworzą alternatywne źródła dostaw, przenoszą produkcję bliżej rynku, skracają łańcuchy dostaw. A my jesteśmy gotowi, żeby ich w tym procesie wspierać.
Redakcja: A może nie będzie tak źle? W czasie COVID-19 też była panika, a potem wielu producentów wróciło do importu z Azji.
Bartłomiej Baudler: To dobre pytanie. Rzeczywiście – w czasie pandemii wiele firm mówiło o reshoringu, ale po kilku miesiącach część wróciła do „business as usual”. Dziś sytuacja jest jednak inna – mamy do czynienia nie z jednorazowym kryzysem, ale z trwale niestabilnym otoczeniem geopolitycznym i handlowym. To kolejne uderzenie w zaufanie do globalnych dostawców – i kolejny sygnał, że ryzyko nie zniknie.
Dlatego sądzę, że tym razem firmy podejmują decyzje bardziej przemyślane. Nearshoring przestaje być planem awaryjnym – staje się długoterminową strategią. I właśnie w tym chcemy być dla nich partnerem.
Redakcja: Wielu producentów może uznać, że transfer produkcji to prosty temat – przenieść rysunek, zrobić formę i ruszyć. Czy to naprawdę takie proste?
Bartłomiej Baudler:
Zdecydowanie nie. Ekstruzja to bardzo wymagający i precyzyjny proces technologiczny. Wymaga nie tylko dobrego projektu, ale także głębokiego zrozumienia materiałów, pracy narzędzi, warunków przetwórstwa i wymagań jakościowych.
Dodatkowym wyzwaniem jest fakt, że własność narzędzia często nie jest standardem w wielu krajach, przez co nie wszystkie firmy mają dostęp do swoich form produkcyjnych. Mimo to, jesteśmy otwarci na szybkie przejmowanie i adaptację istniejących narzędzi do naszego parku maszynowego – jeśli tylko klient ma je do dyspozycji.
Tam, gdzie nie ma takiej możliwości, oferujemy szybki prototyping w ramach usługi PRIMOflex, który pozwala w krótkim czasie przetestować nowe rozwiązanie lub zamiennik profilu. Dzięki temu można bezpiecznie przejść do produkcji seryjnej bez kompromisów jakościowych.
Naszym celem jest, by nawet w tak delikatnym i technicznie wymagającym procesie jak ekstruzja, cały transfer był przewidywalny, sprawny i jak najmniej ryzykowny dla klienta.
Redakcja: Czy program działa tylko w Polsce?
Bartłomiej Baudler: To inicjatywa, którą rozpoczęliśmy w Polsce, ale już angażujemy w nią inne kraje Grupy PRIMO. Potencjał do skalowania jest bardzo duży – zarówno jeśli chodzi o regiony, jak i branże.
Redakcja: Jaka jest główna wartość, którą PRIMO chce zaoferować klientom przez ten program?
Bartłomiej Baudler: Elastyczność i bezpieczeństwo. Klienci szukają dziś partnerów, którzy są gotowi działać szybko i skutecznie. My mamy kompetencje, zasoby i zakłady w Europie, żeby przejąć odpowiedzialność za produkcję komponentów – z zachowaniem pełnej jakości i zgodności z wymaganiami. Nie czekamy, aż globalne łańcuchy się załamią – działamy zanim to się stanie.
ŹRÓDŁO:
-
STANSON nową firmą członkowską Związku Polskie Okna i Drzwi
-
Nowa firma członkowska POiD
-
Które marki budowlane zdobędą uznanie wśród specjalistów w 2025 roku? Wyniki badania rynku będą ogł…
-
Związek Polskie Okna i Drzwi patronem branżowym targów Windoglass Innovation
-
Zaproszenie na szkolenie dla zespołów serwisowo-montażowych stolarki budowlanej