
„Nieupoważnionym wstęp wzbroniony” – jeszcze kilka lat temu tablice z takim napisem były na porządku dnia codziennego w wielu firmach. Często zdarzało się, że taki zakaz był iluzoryczny, zwłaszcza w miejscach o dużym natężeniu ruchu. Obecnie firmy coraz chętniej korzystają z możliwości kontroli dostępu za pomocą systemu klucza. Nie muszą wówczas wprowadzać żadnych zakazów. Wszystko sprowadza się do nadania pracownikom odpowiednich uprawnień.
Oczywiście to, na jaki system zdecyduje się firma, zależy od jej potrzeb i możliwości budżetowych. Czasami jednak warto zacząć od rozwiązania najprostszego i dostępnego praktycznie od ręki, czyli mechanicznego systemu klucza, opartego np. na wkładkach BKS. Jest to nic innego jak system uprawnień dostępu do poszczególnych pomieszczeń tworzony indywidualnie dla konkretnej realizacji – wyjaśnia Piotr Kosmowski, szef działu techniki i rozwoju w polskim oddziale firmy G-U, do której należy marka BKS.
W każdym takim systemie istnieje też klucz główny (Master Key), który pozwala na otwarcie każdego pomieszczenia objętego systemem. Zazwyczaj posiada go zarządzający obiektem. Mechaniczny system klucza można wdrożyć w zasadzie od ręki – wystarczy wymienić wkładki w zamkach na przykład na BKS Janus lub Livius. Dodatkowym atutem jest to, że wkładki te same w sobie stanowią zabezpieczenie antywłamaniowe – podpowiada ekspert G-U Polska.
Kontrola wejść i strefy czasowego dostępu
System oparty na elektronice ma jeszcze taką zaletę, że pozwala na wprowadzenie przedziałów czasowych, w których dana osoba będzie mieć uprawnienie wejścia do konkretnej strefy w firmie. Sprawdza się to na przykład w firmach pracujących w systemie zmianowym – wówczas dostępy są aktywne tylko w ramach czasowych wytyczonych dla danej zmiany (np. tylko w godzinach jej pracy). Atutem jest możliwość weryfikacji, o której godzinie dane pomieszczenie zostało otwarte (może być to dodatkowa weryfikacja czasu pracy lub informacja przydatna na przykład, kiedy trzeba umiejscowić jakieś zdarzenie w czasie) – twierdzi Piotr Kosmowski.
Czytnik linii papilarnych skanuje wybrane punkty z opuszka palca, a nie całe odciski i może zapamiętać do 150 opuszków. Działa na zasadzie termicznego skanowania, nie można go więc wykorzystać, „podkładając” odcisk palca, ani martwy palec – wyjaśnia ekspert G-U Polska.
Wdrożenie systemu klucza w firmie – krok po kroku: